MARTA I PRZEMEK

with Brak komentarzy

W najzimniejszy dzień tej zimy poszliśmy z Martą i Przemkiem na spacer. Było pięknie. -20 stopni, skrzypiący biały puch i słońce, które ogrzewało bardziej serca niż ciała. Odmroziliśmy wiele ich części, ale zdecydowanie było warto. Czułam się jak w Narni. Bajkowo, nierealnie wręcz! Uwielbiam w moich parach to, że dają mi się namówić na różniaste pomysły. Właściwie to uwielbiam w nich to, że w ogóle nie muszę ich namawiać :)

error: