PATRYCJA I ARTUR

with Brak komentarzy

Po przecudnym dniu ich ślubu przyszedł czas na sesję.. sesję, którą myślę, że mogę nazwać owocną improwizacją. Wybrałam się z Patrycją i Arturem do lasu, w ciemno (nigdy w nim nie byłam), potem pojechaliśmy przed siebie i gdy zastane za oknem światło mi grało w duszy – Artur grał na hamulcu ☺ Gdy zobaczyłam ten las, z suchymi, błyszczącymi w słońcu trawami wpadłam na pomysł by sesję zrobić w większości na starych manualnych obiektywach. Gdy bawię się tymi obiektywami jakaś połowa zdjęć przy selekcji ląduje w koszu, bo wzrok już nie ten i ręce się trzęsą gdy kręcę pokrętłami ☺ Szkła te generują specyficzny obraz, inny od tego do którego jesteśmy obecnie przyzwyczajeni. Jest nieostro, często nawet bardzo ☺ miejscami bywa szaroburo, bez kontrastu. Jednym się to podoba – innym nie. Dla mnie była to możliwość zabawy i eksperymentowania, dlatego jestem ogromnie wdzięczna tym dwojgu za to, że z pełnym zaufaniem i zaangażowaniem zgodzili się na moją propozycję. Mieliśmy naprawdę fajny czas, z radością wspominam tą nasza wycieczkę.

Patrząc na zdjęcia z tego południa czuję zapach tych nagrzanych letnim słońcem traw, czuję ciepło tych promieni na twarzy. Mam nadzieję, że i Wy poczujecie to ciepło. Bardzo bym tego chciała ♥




Muzyka: Ben Howard – Promise


 

error: