Na tę sesję ciążowo-rodzinną jechałam z lekkim stresem. Jak to? Jedziesz robić to co kochasz, czym tu się stresować? A no tym, że ta piękna dziewczyna z brzuszkiem wie do czego służą przyciski w aparacie, bo sama robi zdjęcia ☺ Fotografować fotografa to hmmm tak jakby gotować dla kucharza. Jest wyzwanie.. ale postanowiłam je podjąć i nie żałuję. Dowiedziałam się o sobie kolejnej rzeczy: umiem robić zdjęcia w jednej ręce trzymając aparat a w drugiej dziecko :P
Cieszę się, że z Kasią mamy podobne wyczucie fotografii rodzinnej: miało być lekko, lifestylowo i spacerowo. Chyba się udało ☺
A Antek okazał się Olkiem.. będzie miał o co pytać rodziców gdy dorośnie ☺
Muzyka: Oh Wonder – Without you